Tego samego wieczoru.
Pokój Kierana
Ekran laptopa jasno świecił, oświetlając twarz Kierana. Siedział na łóżku z podciągniętymi nogami. Jego palce stukały w klawiaturę z pełnym skupieniem. Miał otwarte kilka zakładek. Niektóre to media społecznościowe i fora. Inne to lokalne gazety, z których niczego się nie dowiedział.
Kieran westchnął, żadna z tych rzeczy nie przyniosła mu żadnych nowych informacji o Noxie.
W końcu otworzył nową zakładkę. Jego palce nerwowo wpisały imię i nazwisko w pasku wyszukiwania.
- Nox Virell
Pierwszy wynik pochodził z jakiegoś serwisu informacyjnego. Normalnie nawet by na niego nie spojrzał. Ale coś kazało mu otworzyć artykuł. Nagłówek pojawił się przed jego oczami: Tragedia w lokalnym liceum, nastolatek brutalnie zamordowany.
Kieran przesunął palcem niżej i serce mu zamarło.
Pod krótkim artykułem znajdowało się zdjęcie chłopca. Te same oczy. Te same ciemne włosy. Na zdjęciu widniał Nox. Ten sam cichy chłopak, z którym rozmawiał wcześniej dzisiaj.
"Co do…” wyszeptał Jego wzrok pozostał przyklejony do zdjęcia Noxa na ekranie.
"To… To niemożliwe, on żyje, rozmawiałem z nim… Siedział obok mnie… oddychał…”
Chłopak zostawił zakładkę, ale inny artykuł przykuł jego uwagę.
W tragicznym wypadku zginęła młoda kobieta.
Kieran nie wiedział, dlaczego ją otworzył, ale to jedno zdanie z artykułu utkwiło mu w pamięci.
"Kobietą, która zginęła w wypadku, była Clara Virell. Młoda gitarzystka i wokalistka lokalnego zespołu”.
"Czy to… Jego matka?”
Kieran westchnął i zamknął laptopa. Siedział w ciemnym pokoju, zaciskając dłonie po bokach głowy.
Jedynymi dźwiękami przypominającymi mu o tym, że jest w prawdziwym świecie, był jego własny oddech i ciche buczenie laptopa.
Po kilku minutach ciszy podniósł głowę i wyjrzał przez okno.
"Kim ty właściwie jesteś, Nox?”
——————————————
W domu Noxa
Remir siedział z gazetą, choć i tak jej nie czytał. Skupił się na cichych krokach syna, który wślizgnął się do kuchni niczym kot. Minęły dwie godziny od jego powrotu do domu i dopiero teraz chłopiec opuścił swój pokój. Remir usłyszał, jak Nox szarpie się, wyciągając miskę z szafki i stawiając ją na stole. Potem usłyszał dźwięk otwieranej lodówki.
"Jest głodny…”
Remir westchnął, odkładając gazetę na stolik kawowy. Potem wstał i powoli, żeby nie spłoszyć syna, wszedł do kuchni. Cicho stanął w drzwiach i obserwował, jak chłopiec nalewa zupę ryżową z garnka do miski. Zamarł jednak, gdy zobaczył stojącego w drzwiach ojca. Nox szybko upuścił chochlę, która wpadła z powrotem do garnka, rozlewając zupę na wszystkie strony.
"Przepraszam, tato… Nie chciałem sprawiać kłopotów…” Szept chłopaka był tak cichy, że sam Remir prawie go nie usłyszał. Remir tylko pokręcił głową i podszedł do syna, który wpatrywał się w miskę z zupą.
"Nox, posłuchaj mnie, nie stanowisz problemu. Nigdy.”
"Ale…”
"Cicho… Nie musisz nic mówić.”
Remir podszedł do jednej z szuflad i ją otworzył. Wyciągnął łyżkę, którą podał synowi.
"Dzięki” mruknął chłopak, siadając na krześle. Po czym, bez słowa, zaczął jeść w milczeniu. Remir patrzył na niego jeszcze przez chwilę z cieniem uśmiechu na twarzy. "Spokojnie, chłopcze, nikt ci tej zupy nie odbierze.”
Nox tylko mruknął coś pod nosem, z pełnymi ustami i łyżką zupy przy ustach.
Wtedy coś w Remirze zamarło. Wtedy zdał sobie sprawę, jak bardzo Nox był przerażony tym wszystkim. Że zostawił za sobą wszystko, co znajome, i że ktokolwiek mu to zrobił, wróci. Remir wiedział, że wróci.
To właśnie ta chwila ciszy złamała mu serce.
ns216.73.216.158da2