Remir spojrzał w lusterko w aucie a w odbiciu ujrzał swojego syna Noxa. Nox jego ukochane dziecko siedział z słuchawkami na uszach, jego czoło przyciśnięte do okna samochodu a jego palce zaciskały się na torbie od jego gitary. Wyglądało to tak jak by to właśnie ona była jedynym co go trzymało w całości.
Remir westchną i skupił swoją uwagę ku drodze.
“Jeszcze godzina i będziemy w naszym nowym domu.” Odparł spokojnie.
Za sobą usłyszał szelest siedzenia oraz jak Nox zdjął słuchawki z uszu.
“Okej…”
“Nox, dobrze wiesz że musieliśmy się przeprowadzić.” Remir dalej utrzymywał swój głos spokojnie, chociaż dobrze wiedział ze syn i tak odbierał jego słowa jak ostrza.
“NIE! TO TY MUSIAŁEŚ! JA SIĘ O TO NIE PROSIŁEM!”
Do oczu chłopaka na płynęły łzy. Nie czekając na odpowiedz ojca z powrotem założył słuchawki a jego prawom rekom nerwowo zaczął stukać o swoją metalową nogę. Gorzkie przypomnienie ze nie jest już zwykłym piętnastoletnim chłopakiem.
35Please respect copyright.PENANAYWXsBYh576
Remir westchną pamiętał tamtą noc. Chociaż minęło już pół roku,to wspomnienie tamtego telefonu ściskało jego gardło. Wiadomość o morderstwie jego syna.
Ból nie pozwolił mu się pogodzić wiec zrobił coś czego nie powinien. Przywrócił Noxa do życia. Jego uszkodzone organy wzmocnione mechanizmami. Jego serce mechanicznie ulepszone, a na miejscu brakujących kończyn wstawił metalowe protezy. W ciągu paru godzin jego nie przerywanej pracy ciało jego syna stało się znów całe. A do oczu Noxa powróciło światło. Znak życia.
Mimo tego Remir wiedział ze Nox nie jest tym samym chłopakiem.
Stał się hybrydom człowieka i maszyny.
I to właśnie bolało chłopaka najbardziej. Ponieważ już od zawsze był inny. Typowy outsider. Miłośnik muzyki rockowej. Który godzinami mógł rozmawiać o zespołach oraz o grze na gitarze. Jego styl ubioru tez nie pomagał. Luźne ciemne ubrania, często nawiązane do jakiś zespołów. W jego nosie miał srebrny kolczyk a jego czarne włosy ułożone były w ostrym wolf-cutcie, który kontrastował z jego bladą cerom. Z pod włosów widać było jego brązowo-bursztynowe oczy.
35Please respect copyright.PENANAgjDfDwNuRb
Remir znów spojrzał kontem oka na Noxa który po cichu nucił pod nosem jeden z swoich ulubionych numerów. Było coś jeszcze co sprawiało że Nox był wściekły na przeprowadzkę. Chłopak był taki odkąd Remir pamiętał. Jeszcze przed jego śmierciom, jeszcze zanim jego ciało zostało zmienione przez metal. Jego autyzm od początku sprawiał że odbierał świat inaczej. Nawiązywanie nowych znajomości było dla niego trudne a zmiany przytłaczające. Chłopak kochał powtarzalne rytuały, muzykę i znajome miejsca, A Remir wiedział ze przeprowadzkom odbierał mu to wszystko.
To ściskało jego serce. Choć wiedział ze nie ma innego wyjścia. W starym mieście było by za wiele pytań o tym jak Nox żyje. Lecz najgorsze było to że morderca dalej jest na wolności i że szansa wciąż istnieje że jeśli by zostali w mieście, Nox dalej był by celem.
35Please respect copyright.PENANAIdlTuw47eC
“To jak Nox, jesteś ciekawy swojego nowego pokoju?”
“Mhm.” Chłopak jedynie wzdrygną ramionami, nawet nie zdejmując słuchawek.
To był jedyny dźwięk który Nox z siebie wydal. A Remir wiedział że na razie nic więcej z niego nie wyciągnie.
35Please respect copyright.PENANA1ZOo7HoqB8
“Oh Claro…Gdybyś tylko tu z nami była. Może jak byś mogla go zobaczyć takim jakim teraz nasz mały chłopiec jest. Zrozumiał by że nie jest potworem i że dalej jest zwykłym chłopakiem.”
ns216.73.216.121da2